środa, 25 grudnia 2013

Ja i pan Freud...

dziś postaram sie opisać w jaki sposób zdjęcie Zygmunta Freuda dośc mocno przylgnęło do mojej kartkowo - papierowej roboty...

Prawie półtora roku temu zmierzyłam się z zadaniem wykonania kolaży poświęconych lubianym przeze mnie autorkom. Jedną z uwiecznionych w ten sposób dam była Erica Jong. W jej książkach (szczególnie w debiutanckim STRACHU PRZED LATANIEM) sporo miejsca zajmuje mniej lub bardziej zjadliwa krytyka psychoanalizy -przyznać należy że pani Jong ma do niej pełne prawo - nie dość że całe jej dorastanie upływało pod znakiem wizyt u psychoanalityków to jeszcze wyszła za jednego za mąż...by podkreślić to wszystko "kanoniczne" zdjęcie Freuda pojawia się jako element kompozycji , żeby jednak nie było zbyt koturnowo Sigmund ma dość błazeńską czapkę i obscenicznie wystawiony język

po zrobieniu kolaży zdjęcia "Ojca Psychoanalizy" trafiły do pudełka z nieużywanymi wydrukami...leżały by tam zapewne do dziś gdyby nie to że wpadły w me ręce w sierpniu tego roku w szale robienia kartek na Festiwal Singera...parę dobrych godzin robienia kartek o tematyce żydowskiej było dość nużące co zaowocowało dość szalonym pomysłem by do kategorii judaiców włączyć Freuda- troszeczkę sie przy tym kierowałam cytatem z pani Jong "Psychoanaliza to taka żydowska nauka- odwrócić każde pytanie szywrot na wywrot i wsadzić je w dupę pytającemu. Wszyscy psychoanalitycy kojarzą się z talmudystami , którzy zostali wylani z seminarium na pierwszym roku."
A ponieważ jak szaleć to szaleć to Sigmunt do tego wszystkiego umieszczony został na tle w konki morskie. Kartka była w zasadzie jedną z pierszych rzeczy które sprzedałam na tegorocznym jarmarku Singerowskim - podobno trafiło do mieszkającej w Paryżu psychoanalityczki polsko-żydowskiego pochodzenia...zdjęcia kartki oczywiście nie zrobiłam mam zdjęcie jej bliźniaczej siostry która powstała 3 miesiące później
rezultatem szaleństw kartkowo-freudowskich było to że w grudniu dostałam zamówienie na dwa notesy z Sigmundem, a ponieważ nie mogłam się zdecydować które z ujęć tematu wybrać w sumie powstały 3 notesy i kalendarzyk. Dwa notesiki dotrwały u mnie do dziś oto one




po skończeniu tych czterech notesów dośc poważnie zastrzegałam się że Sigmunda mam po dziurki w nosie ...ale tak sobie teraz myślę że ANTYWALENTYNKI w których umieszczony na słodziutkim kwiatowym tle Freud wygłasza kąśliwe uwagi na temat tz. uczuć romantycznych to było by coś....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz